Sesja publiczna przekazu telepatycznego nr 274
Chicago, dnia 18-go lutego 2018-go roku
.
Istota Duchowa – Opiekun Ziemi ENKI – za pośrednictwem medium, pani Lucyny Łobos-Brown, odpowiada na zadane pytania.
.
Wypowiedź pani Lucyna Łobos-Brown.
Lucyna Łobos-Brown: Witam Państwa… bardzo serdecznie. Cieszę się, że dzisiaj jest więcej nas na tym spotkaniu i będę chciała dzisiaj poruszyć właściwie dwa tematy. Trochę dochodzi do mnie słuchu. Dopóki… nie był w to wszystko wmieszany nasz Opiekun Ziemi Enki, no to szczególnie nie zwracałam, na te wszystkie uszczypliwe uwagi, bo to dotyczyło mnie, tylko mnie. Ale… kiedy… zaczyna być już dosyć głośno w Chicago… i poruszony jest Enki, no to powiedziałam – dosyć, dosyć tego i trzeba trochę spraw wyjaśnić. Przede wszystkim, Drodzy Państwo, chcę tutaj powiedzieć (tu obecnym, a potem ci, co będą… czytać…) czym się tak naprawdę zajmuję. To, że jestem medialna [mam umiejętności medium] i mam łączność ze Światem Duchowym, nie jest to już żadną tajemnicą, mam to od wielu lat… Ale przede wszystkim jak ktoś chce coś plotkować na mój temat, to powinien sobie najpierw zadać trud i dowiedzieć się dokładnie, co robię, czym się zajmuję i dokładnie Kim jest naprawdę Enki!
Proszę Państwa, zajmuję się – tak jak mówię – połączeniem ze Światem Duchowym, ale także dostałam tak zwane przyzwolenie pomagać Istotom Duchowym, które tego potrzebują. Zdecydowałam się wtedy, wiele lat temu, na to żeby pomagać samobójcom… Żal mi tych duchów, bo one naprawdę się bardzo męczą i naprawdę potrzebują od nas, żywych ludzi, pomocy, by mogły… przejść ten ziemski czas, czyli to ziemskie piekło i mogły się znaleźć w tym Umbralu duchowym, więc pomagam… pomagam samobójcom. Na swoim koncie mam wiele takich już spotkań, bo to trudno nazwać nawet egzorcyzmem. Jest to pomoc, pomoc w przeprowadzeniu, uwolnieniu takiej istoty od pewnych spraw, pewnych spraw, które sobie narzuciła schodząc na Ziemię.
Nie będę tego rozwijać, bo to jest temat bardzo… obszerny, więc proszę Państwa, to co krąży po Chicago, to jest to, że wraz z Enki zajmuję się „przyklejaniem duchów do ludzi”… Przecież to jest coś okropnego coś takiego wypowiadać. Jak można na Tę Istotę Duchową coś takiego mówić… a ja nie biorę zastępstwa Jego. „Przyklejanie duchów do ciała”, a… żeby było ciekawiej to jest taka pani (nie będę jej nazwiska wymieniać), która przyjeżdża dosyć często do Chicago i zajmuje się właśnie „odklejaniem” tych duchów. Tak – „odkleja”. Nie ma słów oburzenia, że ludzie, którzy już są na pograniczu przejścia na ten inny system duchowy, takie rzeczy się dzieją. Niebawem ona tutaj się zjawi w Chicago, gdzie będzie bardzo szeroko reklamowana i będzie te duchy „odklejać”, ale to nie jest śmieszne, zwłaszcza kiedy poruszony jest w tym Enki. A Enki rzeczywiście – nie miałby nic innego do roboty, tylko… tak po kolei przyklejać duchy do ludzi.
Ja… jeszcze nie ochłonęłam z tego. Myślę, że Enki mi w tym pomoże żeby się uspokoić, ale podaję to Państwu do wiadomości – już nawet nie średniowiecze, że myślenie średniowiecza – nie wiem do jakiego czasu należałoby cofnąć takie słowa – „przyklejanie duchów”. Straszne… Więc mówię, tym czym ja się zajmuję to odprowadzaniem, pomocą w odejściu z Ziemi samobójców. Nie będę wam zbytnio zawracać głowy, ale opowiem Państwu, właśnie – bo tego było dużo, ale jedna taka sprawa, takie spotkania do tej pory mi utkwiły w głowie, kiedy się odprowadzało… ducha. Proszę Państwa, źle się dzieje powiedzmy po spotkaniu z tym duchem… kilkanaście lat temu, ale w ogóle rzecz się dzieje przed pierwszą wojną światową na terenie Kątów Wrocławskich. Jeżeli ktoś zna mniej więcej Wrocław, to mniej więcej się orientuje, że to jest niedaleko Wrocławia. Przed pierwszą wojną światową, na tym terenie Kątów Wrocławskich, było ciężkie więzienie. Jak już więzień tam się dostał, to już nie wyszedł. Albo umierali, albo im pomagali w umieraniu. Między innymi tam też umarł ten duch, który później zaczął się manifestować.
Proszę Państwa, do mnie na masaż przychodzi pan, który przeważnie miał masaże relaksacyjne, aż pewnego razu podczas masażu się rozpłakał i mówi: żona ode mnie odeszła. Ja tak sobie pomyślałam: tak wspaniały facet i żona od niego odeszła. Ale jaki był powód? On mówi – ducha! Mówi – pani ma styczność z duchami. No mam, no ale co ma wspólnego duch z pana małżeństwem? No, nie daje nam żyć. Pani mi pomoże? Ja mówię – proszę pana, nie wiem. Nie wiem czy pomogę, bo przecież tych pytań u mnie w gabinecie, a gdzie są Kąty Wrocławskie? Muszę być na miejscu i spróbuję z tym duchem nawiązać połączenie. Czy może pani dzisiaj już tam pojechać ze mną? Właściwie mogę. Pojechaliśmy, a wcześniej podczas masażów facet się cieszył, opowiadał, jak to okazyjnie kupił ładny dom, ze stolarnią, z dużym ogrodem, no – okazyjnie. No więc przyjechaliśmy tam na miejsce. Już nas na podwórku – już poczułam taki niepokój. Ja myślę – coś tu jest na rzeczy. Więc poszliśmy do domu i pytam się go – ale to musiał być początek tego, że ten duch się manifestuje… od dawna – mówię, od pół roku, ale teraz nie idzie wytrzymać.
Dziewczyny, miał trzy córki, jak to wśród młodzieży bywa, zaczęły się bawić w wywoływanie duchów. Chciały wywołać jakąś postać historyczną, ale to im się nie udało i… na ten kanał już otwarty wszedł właśnie ten duch. Zaczęliśmy przekaz telepatyczny. O dziwo, bardzo łatwo nawiązałam to połączenie. On się od razu przedstawił, mówi – mam na imię Aleksander. I proszę Państwa, zaczął opowiadać o swoim życiu, że nigdy nie miał domu, nie miał rodziny. Urodziła go prostytutka, oddała do sierocińca no i tak dalej. Później wszedł na drogę przestępstwa, były morderstwa. Znalazł się w tym ośrodku, czyli w tym więzieniu ciężkim. I… bardzo prosi o pomoc w odejściu, bo on już chce odejść a nikt mu nie chce pomóc, ale chciałby też… doświadczyć uczucia, co to znaczy mieć dom i co to jest być kochanym.
Ja to wszystko powtórzyłam, ale mówię – czego oczekujesz, czego chcesz? Jak mamy ci pomóc? A on mówi, że po tym wszystkim co zaznał, co dotknął tego zła, bo później to więzienie, krótko przed pierwszą wojną światową, zaczęło być likwidowane – więzienie razem oczywiście z więźniami. W jaki sposób, to wiadoma rzecz, w jaki sposób likwiduje się tych więźniów – w dół z wapnem i nie ma. Więc pytam się go – powiedz, jak mamy ci pomóc? To więc on mówi w ten sposób, że on wszedł na ten kanał, gdzie one, te dziewczyny chciały rozmawiać z kimś tam historycznym, ale w ten sposób udało mu się wejść i teraz prosi o pomoc.
No dobrze, ale co mamy robić? A on mówi w ten sposób – jak on to opowiadał wszystko, to te dziewczyny wyły jak jakiś… po prostu płakały… chyba nad jego losem. Mówi tak, że ma na imię Aleksander, imię jego składa się z dziesięciu liter. Ja mówię – co dalej? On pokazał, raczej powiedział, w którym miejscu w ogrodzie jest pochowany. No… to mówię – i co dalej? Dalej on prosi, żeby przez dziesięć dni codziennie przynosiły mu tam kwiaty. Chodziło o róże, bo ich było cztery, ta czwarta dziewczyna wyjechała na wakacje, więc żeby utrzymać te cztery osoby, to ojciec miał tam razem z tymi dziewczynami chodzić do tego ogrodu. To miały być cztery czerwone róże i… znicz, świeczka – przez dziesięć dni. Ojciec tych dziewczyn powiedział, że on tego dopilnuje, bo będzie musiał razem z nimi chodzić.
W międzyczasie przyszedł na masaż do mnie i mówi – przez trzy, cztery dni one się buntowały. Musiały być uzależnione od tego i jeżeli będą tam, nad tym „grobem” – przecież tam nie było żadnego grobu już – no ale po czterech dniach on tam poszedł z nimi na to miejsce, w którym ten Aleksander był pochowany i widzi, że one zaczynają płakać. Kiedy minął dziesiąty dzień, bo Aleksander też nie powiedział, czy jak minie dziesięć dni to mamy się spotkać, wszyscy spotkać. W międzyczasie wróciła ta czwarta i było takie spotkanie w komplecie, czyli kiedy minęło dziesięć dni Aleksander przemówił i mówi, że dzisiaj mamy ostatnie pożegnanie. Dziękował, dziękował za to, że mógł doświadczyć co to jest miłość, bo one rzeczywiście pod koniec już tego chodzenia z kwiatami, każda – mówi – ja kocham Aleksandra. I odszedł. Tam jeszcze chwilę mówił o tej sytuacji, o tym jak tam w tym więzieniu było. No to można sobie tylko wyobrazić, że było okropnie.
Kiedy pożegnał się z nimi… podziękował, mnie podziękował za to, że pomogłam. Ta atmosfera w tym domu zrobiła się taka, taka lekka, bo jak tam pierwszy raz poszłam, to była taka ciężka, nie było czym oddychać. Oczywiście żona w międzyczasie wróciła do domu pod koniec tych spotkań na tej mogile, ona wróciła. Proszę Państwa, tak się to wszystko zakończyło, że pomimo, że ta atmosfera została oczyszczona – jego już nie było, bo odszedł – aha, bo on też powiedział, że teraz się przenosi do świata przejściowego. To było ładnych parę lat temu. Jeszcze nie miałam pojęcia o kolonii, bo on już swoje przeszedł na Ziemi, tak że Umbral, czyli „piekło” go minęło. Tak że on powiedział, że odchodzi do świata przejściowego, czyli do kolonii. Ale oni ten dom z tą stolarnią, oni go sprzedali, pomimo że tam wszystko się uspokoiło, zrobiło się spokojnie, cicho, oni to sprzedali.
Proszę Państwa, powiedziałam to tak powiedzmy w skrócie, bo to co on opowiadał to było koszmarne. A… wiele innych takich też odwołań, czyli pomocy w przejściu było w międzyczasie w tym moim życiu dużo, ale to już nie będę o tym mówić, bo to już nie ma sensu. Sens ma taki to, że… nie podejmować pochopnie żadnej decyzji, nie puszczać słów próżnie oczerniając drugą osobę, tak jak ja zostałam w ten sposób oczerniona. Wiele rzeczy do mnie dociera, ale na to nie zwracałam uwagi ani nie pozwolę proszę Państwa, ja nie p o z w o l ę obrażać tego Wielkiego, Wspaniałego Ducha, który tyle naprawdę dla nas ludzi zrobił dobrego. I na pewno tu na tej sali niejedna osoba może powiedzieć, że zawdzięcza temu Duchowi dużo. I mówić w ten sposób, że On przykleja duchy, a ja Mu w tym chyba pomagam – no nie, tego to już jest za dużo.
Jest też druga taka jeszcze na marginesie sprawa, która – no… przykrość mi sprawia kiedy ja to słyszę, że nie mam ludzi na masaż, no bo nie mam, no bo jestem do niczego, no to po co one mają przychodzić… Ale to nie jest tak. Ludzie często nie przychodzą dlatego, że „Fundacja nas utrzymuje”, „Fundacja nam pomaga, to jeszcze chcą zarobić… na nas?!”. Tak, no… a jak pomagać – pewnie, że pomaga. Kiedy Fundacja miała więcej pieniędzy to pomagali, ale w tej chwili można powiedzieć spokojnie – Fundacja jest biedna. I dalej to samo – oni przecież im pomagają! Tak proszę Państwa, „słodkie” to życie mam, ale cóż… widocznie coś tam też mam do przerobienia.
To są takie dwie największe sprawy – to „przyklejanie duchów” i ta „ogromna pomoc” ze strony Fundacji – finansowa oczywiście – ta, która nas utrzymuje. Czy ktoś na ten temat mógłby zabrać głos i powiedzieć, że mówię nieprawdę, albo prawda jest taka, że Fundacja pomaga? Proszę Państwa, to tyle co miałam do powiedzenia i chciałam to nagrać i nagrałam. Może to pójdzie w eter. Dziękuję.
Sesja przekazu telepatycznego
ENKI: Ja ENKI… witam tego dnia… już nowego roku, a mamy już luty, już luty. Jak ten czas szybko płynie. Dzisiaj Lucyna – jak to się mówi po ludzku – „pękła”. Może to jej ulgę przyniesie, bo z umysłów ludzkich, zwłaszcza tych, którzy odeszli i zarzekli się, że nie wrócą… na takie spotkanie, bo… to… oni się czują pokrzywdzeni tym, że mają „przyklejone duchy”. A ta osoba, która niebawem tu przyjedzie z Polski, będzie „odklejać duchy”. Ja tam sobie z tego nic nie robię, bo… przecież prawda jest… inna. Tak naprawdę nie ma czegoś takiego, żeby się duchy przyklejały. To co ludzie mogą zrobić – jedynie pomóc… ale o tym Lucyna już mówić nie chciała. Teraz – żeby czasu nie tracić, bo są pytania, nowy system… słuchania pytania i odpowiedzi – zamieniam się w słuch. Kto chce do Mnie się teraz odezwać? Słucham.
Barbara: Przywitać może chcieliśmy na początku wszyscy bardzo gorąco, bardzo ciepło nasz Najwspanialszy Nauczycielu i Przyjacielu. Bardzo dziękujemy, ja tak naprawdę nie wiem komu, czy Bogu czy sobie, że byliśmy w stanie rozpoznać w Tobie Prawdziwego Nauczyciela, że przez tyle lat nie zwątpiliśmy, nie odeszliśmy. Myślę, że uczucie wdzięczności za to – to tak chyba powinno być, nie wiem. Przede wszystkim witamy gorąco dzisiaj.
Oklaski.
Janina: Dzień dobry, chciałam… przepraszam, że poprzednim razem nie przyszłam do mikrofonu, ale chciałam… Wiem, że jesteś Potężnym Duchem i bardzo poruszyło mnie, że nie mogłam się wypowiedzieć i za wysłuchanie. Chciałam podziękować serdecznie… za piękną [możliwość zadania] pytania. I jestem bardzo szczęśliwa, że jesteś i będziesz z nami. Tak jak Bogdan cieszę się i dziękuję za Waszą pomoc, i chciałabym jeszcze podziękować Mardukowi również za piękne znaki jakie nam dawał, i że jak poprosiliśmy o pomoc, to ci mężczyźni tak szybko odeszli od nas i za to bardzo dziękujemy.
ENKI: Witaj Janino, witaj Danuto i ty Janino. Tak śmiesznie zostałyście nazwane – „gangiem Janiny”.
Uśmiechy.
ENKI: Ale to miłe, bo gang może działać w różny sposób – i dobry, i zły. A wy, cała ta trójka, jesteście wspaniałymi ludźmi. I… ta opieka, jaka była, jest i będzie – będzie nad wami, bo przeszłyście dużo i dużo prób też wytrzymałyście, a mama wasza będzie coraz bardziej powracać do zdrowia. Tylko… przyjeżdżajcie z nią na tę terapię stóp, do piramidy, bo to jej przywraca zdrowie. Dziękuję. Słucham dalej.
Ryszard: Dziękujemy. Bogdan, proszę.
Bogdan: Drogi Enki, chciałem jeszcze raz wyrazić swoją wdzięczność za opiekę i pomoc. Moje pytanie jest następujące. (Zapisałem sobie, żeby czegoś nie przejęzyczyć). Jezus powiedział do Faustyny następujące słowa: „Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli Mojej, wywyższę ją w potędze i świetności. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne moje przyjście”. Czy… my za naszego życia jeszcze doczekamy czegoś podobnego? Dziękuję.
ENKI: Witaj Bogdanie. Gdybyś dokładnie jeszcze… czytał przekazy telepatyczne, to byś się doczytał, że Jezus już jest na Ziemi. A stało się to dokładnie w roku tysiąc dziewięćset czternastym. Był to znak przyjścia na Ziemię Pana, czyli Jezusa. Od tamtej chwili Jezus jest tym Naczelnym Wodzem na Ziemi i będzie, może do chwili tu na Ziemi rozliczenia. Tak że to co było przekazane tej zakonnicy i ona przekazała to ludziom – jest prawdą. A teraz już ludzkość zmierza, albo zbliża się do tego kulminacyjnego punktu, jakim jest to rozliczenie na Ziemi. Jezus dalej będzie Wodzem, a Ja dalej będę zajmował się pomocą ludziom i też pomagał w odprowadzeniu zabłąkanych dusz. Teraz, już w tym roku, to będzie bardzo, bardzo widoczne… nawet dla tych niedowiarków, którzy to na dzień obecny bardzo bluźnią, ale im się wydaje, że są taaacy mądrzy i kłamliwe słowa są wypowiadane. I ci ludzie myślą, że mówiąc kłamliwe słowa… My tego nie widzimy, nie słyszymy, że można Nas oszukać? No cóż… róbcie tak dalej. Tak że Bogdanie – Jezusa już macie na Ziemi. Słucham dalej.
Ryszard: Proszę Państwa, proszę dalej. Proszę.
Zdzisław: Witam Opiekunie Ziemi Enki, Zdzisław z tej strony się kłania. Chcę Ci podziękować za wszelką opiekę, za Twoje prowadzenie, że wszystkie sprawy potoczyły się tak jak powinny pójść. I wybacz, jeszcze raz Cię poproszę, ale proszę o opiekę – wracam do Polski po to, żeby zdobyć dokumenty. Staram się o rękę i ze względu na stan mojego zdrowia proszę o opiekę, prowadzenie i osłonę, żebym mógł załatwić wszystkie dokumenty, które tutaj są sądowi potrzebne do załatwienia tej sprawy. Z góry bardzo dziękuję.
ENKI: Witaj Zdzisławie. Już częściowo na ten temat miałeś powiedziane – nie lękaj się. Skoro… masz obiecaną pomoc, wsparcie to i to otrzymasz. I droga do Polski będzie taka jaka powinna być – zalecisz spokojnie, a tam też wszystkie sprawy zostaną pozałatwiane i spokojnie będziesz mógł powrócić tutaj. Należy ci się opieka, to też taką opiekę… będziesz mieć Zdzisławie. Dziękuję. Słucham dalej.
Ryszard: Proszę Państwa, proszę. Proszę się nie wstydzić, proszę uprzejmie.
Józefa (do Ryszarda – dziękuję): Witaj mój Drogi Przyjacielu i Nauczycielu Enki. Jestem bardzo szczęśliwa, że znowu jestem z Tobą. Tłumaczyłeś nam wiele razy znaczenie słów Modlitwy Pańskiej, innych, a od pewnego czasu tak rozpatruję. Właśnie, jest taka bardzo popularna koronka do Miłosierdzia Bożego i słowa wstępne brzmią tak: „Ojcze Przedwieczny, ofiaruję Ci ciało i krew, duszę i bóstwo Syna Twojego najmilszego a Pana naszego Jezusa Chrystusa, na odpuszczenie grzechów naszych i całego świata”. I tu mam wielką kontrowersję, czy mam prawo – ja, czy wszyscy, co odmawiają tę „koronkę” – jest bardzo popularna – ofiarować duszę, ciało i krew Jezusa Chrystusa, czy w ogóle – czy Twoje, czy kogoś innego – czy ja mam prawo? Ja mogę ofiarować uważam siebie, oddać swoją wolę Stwórcy. I właśnie tu taka kontrowersja u mnie, czy ta „koronka” ma uzasadnienie? Bardzo proszę wytłumacz.
ENKI: Częściowo wytłumaczę. Kto, przede wszystkim… przekazał ludziom… te słowa? Drugi człowiek, nieprawdaż?
Józefa: Tak.
ENKI: …więc… jakie prawo… decyduje u każdego, kto wymawia tę „koronkę”, ofiarując ciało i krew Jezusa? Jezus, przychodząc na Ziemię, dobrowolnie wszystko wykonał, bo wiedział na co przychodzi. Nie oczekiwał dalszej przyszłości, że ludzie do tego się posuną, i żeby się oczyścić, żeby się wybielić będą ofiarowywać jego ciało, jego krew, jego duszę. Czy… właśnie tego oczekuje Bóg? – czy też bezpośredniego, szczerego kontaktu z każdym człowiekiem. Czy Bóg Ojciec oczekuje tych wszystkich modlitw, które zostały sporządzone, spisane przez ludzi? Czy też oczekuje czego innego? – szczerego oddania i prostych słów modlitwy, rozmowy z Bogiem. Masz traktować Boga jak swego Ojca i to jest najważniejsze, a nie kierować się wypisanymi, wyuczonymi modlitwami, które tak naprawdę wcale nie są wysłuchane, bo to nie jest szczere. Ty ofiarowujesz duszę… Jezusa po to, żeby – co, siebie wybielić? Siebie oczyścić? Pewnie – zwalić wszystko można na Jezusa, bo przecież w końcu tak to zostało spisane, że oddał za ludzkość życie. Sam za siebie… oddał… to życie, a przyszedł po to na Ziemię, żeby pokazać ludziom jak należy żyć. I co zrobili ludzie z jego życia? A dzisiaj co, skrucha?! I myślicie… istoty ludzkie, że Bóg wysłuchuje te modlitwy – taką czy inną? Nie. Modlitwa ma płynąć… z serca. Ma być to raczej rozmowa z Bogiem a nie wyuczone formułki. Słucham dalej.
Józefa: Jak jesteśmy przy temacie, chciałam właśnie jeszcze do końca dojść, żeby po prostu – ja rozumiem, dlatego poruszam ten temat i żeby wiele ludzi to zrozumiało – dalszą część, że dla jego bolesnej męki i miłosierdzie dla nas i całego świata, Jezus przecież prosił żeby zdjąć go z krzyża. Tu znowu w tej „koronce” trzyma się go przy tej męce, którą przechodził i chciałabym bardzo prosić, żebyś powiedział ludziom tę dalszą część właśnie, co ludzie robią wypowiadając takie słowa, co my robimy Jezusowi.
ENKI: Szkodę, krzywdę. To nic nie pomoże w tej chwili… nic nie pomoże, bo religia zrobiła takie spustoszenie w umysłach ludzkich, że teraz gdybym mówił najświętsze słowa i tak nie będą docierać, więc raz jeszcze powtarzam – niech każdy, ale to każdy trzyma się własnego sumienia, własnego serca, a do Boga dociera poprzez właśnie swoje serce. I trzymać się, jak najbardziej trzymać się… słów, prostych słów, które będą płynąć też z serca, a nie te wyuczone. Dlatego nie będę komentował, nie będę tej „modlitwy” tłumaczył, bo… i tak to nie dotrze. Słucham.
Józefa: Dziękuję bardzo za wyjaśnienie.
Ryszard: Może ktoś z Państwa jeszcze trochę zadziała tutaj? Proszę uprzejmie.
Robert: Witam ponownie nasz Opiekunie, Prawdziwy Przyjacielu, Kochany Enki, dzięki któremu ja i wszyscy dziś jesteśmy – krótko mówiąc. Dziękuję za… ochronę podczas przelotów i pobytu na Filipinach. Z głębi serca dziękuję jeszcze raz, że jestem tutaj z powrotem dzisiaj z Wami.
ENKI: Przecież miałeś przed wylotem, miałeś obiecaną pomoc, dostałeś wskazówki. I dobrze, że tam poleciałeś, bo mogłeś zobaczyć mentalność tamtego społeczeństwa, jacy są tam ludzie. Dlatego Robercie… przy tobie była pomoc, opieka przez dwadzieścia cztery godziny na dobę, po to żeby cię uchronić od wielu nieprzyjemnych rzeczy, które tam na ciebie czekały. I dlatego też wszystko przeszło bokiem, a ty spokojny i szczęśliwy wróciłeś do tego miasta Chicago. Słucham dalej.
Ryszard: Proszę Państwa, proszę. O, proszę uprzejmie.
Małgorzata: Witam Cię Umiłowany Panie Enki, Nauczycielu mój Prawdziwy. Dziękuję za tę łaskę, że mogę być tu i teraz. I kontynuując jeszcze słowa poprzedniczki mojej na temat modlitwy, pragnę Ci osobiście podziękować i podzielić się ze wszystkimi – za słowa modlitwy, których Ty mnie nauczyłeś i może innym one pomogą: „Boże Ojcze, oddaję siebie dzisiaj w Twoje Boskie ręce. Prowadź mnie, opiekuj się mną. Ty wiesz najlepiej czego mi potrzeba”. I to wszystko, ja wiem, że to działa – ludzie uwierzcie mi, to tak działa – z serca wypowiedziane.
ENKI: Witaj Małgorzato. I to są właściwe słowa modlitwy. Te proste, proste docierające do… serca właśnie Boga. Oddajecie się w Boskie ręce każdego dnia, bez wyszukanych słów, które zostały spisane i przekazane ludzkości, których Bóg nie przyjmuje, ale przyjmuje proste słowa – „oddaję się w Boskie Twoje ręce i tego dnia”. I z tego się właśnie Małgorzato cieszę, że prawdziwe słowa tej prawdziwej modlitwy dotarły do ciebie. I tak właśnie trzymaj każdego dnia. Dziękuję. Słucham dalej.
Małgorzata: Również dziękuję mój Panie. Chciałabym jeszcze zapytać się, czy zechciałbyś mi łaskawie wyjaśnić? Znajdujemy się podczas życia naszego w różnych sytuacjach. Czasami są dla nas bolesne, w tak zwanym szlamie tym naszym, w którym nie chcę, ale czasami jestem zmuszona być, aby zapobiec innym, większym i nieprzyjemnym sytuacjom czy obmową, czy złym, po prostu negatywnym energiom. Chociaż ja wiem swoje, ale nie chcę aby się to rozprzestrzeniało. Czy ja – niejako postępując w ten sposób, że zgadzając się na różne negatywne rzeczy – sobie szkodzę?
ENKI: Nie, Małgorzato, nie szkodzisz sobie. Dobrze, że zdajesz sobie sprawę… co cię otacza i w czym musisz też się czasami tarzać, w tym błocie ziemskim, bo taka jest prawda – gdzie tutaj jest parę osób zupełnie nowych – że… znajdujecie się w ziemskim piekle, bo jest piekło ziemskie i piekło duchowe. Dlatego pewne rzeczy są nie do uniknięcia, ale… za to jest w pewnym sensie to wytłumaczalne, dlatego że jesteś tego świadoma… swojego powiedzmy tego postępowania. Małgorzato, oby tak – już pomijając głębsze wytłumaczenie – oby tak wszyscy zaczęli tak jak ty myśleć, to Świat Duchowy miałby… o wiele mniej pracy niż ma obecnie. I niepotrzebne byłoby takie gruntowne Oczyszczanie, do jakiego to Świat Duchowy jest zmuszony, bo po co? Świadomość ludzka zaczęła by się zmieniać, każdego dnia zmieniać a świat ziemski zacząłby się robić piękniejszy. I wobec słów Boskich, Planeta Ziemia zaczęła by się robić Rajską Planetą – tak jak tego chciał. A że do tego potrzeba jeszcze sporo czasu, no cóż – poprzez błędy też się uczymy, wszyscy – i My też. Tak że Małgorzato twoja świadomość, pozytywna świadomość rośnie i tego się trzymaj, pomimo nawet kiedy musisz wejść do tego ziemskiego błota, to i tak świadomość masz już inną. Słucham dalej.
Małgorzata: Dziękuję Ci Panie.
Ryszard: Proszę, proszę Państwa, proszę uprzejmie. O, idzie nasz kolega, tak że super.
Adam: Witam Cię Enki. Co sądzisz o modlitwie: „Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie”? Jak byś się czuł, gdybyś musiał wiecznie odpoczywać?
ENKI: Myślę, że źle bym się…
(Zagłuszone przez śmiech).
ENKI: …czuł… bo też nie odpoczywam wiecznie. A kto tę modlitwę spisał, jak myślisz? Nie kapłaństwo? A po co jest reinkarnacja? Ten sam duch, który odszedł po pewnym czasie, kiedy przeszedł przez różne trzęsienia i Ziemi, i później nauki, wraca ponownie [niewyraźne] inkarnacji, to co to jest? Czy wiecznie jego duch odpoczywa? – czy też… ten co spisał tę modlitwę zaczerpnął wiadomości z ostatniej Księgi Objawienia Jana, gdzie jest napisane, że w pewnej chwili przyjdzie Bóg sądzić żywych i umarłych. Oczywiście, że tych, których będzie sądził, tych umarłych – to już do tak zwanej likwidacji – jak bańka mydlana, bo przecież na Ziemi musi zapanować porządek, a ludzie będą żyli na Ziemi tyle ile będą chcieli. I nie na zasadzie – „wieczne odpoczywanie daj mu Panie”, bo… będą wracać czy na tę Planetę, czy na inną – wtedy kiedy będą chcieli. Słucham dalej.
Ryszard: Proszę Państwa, proszę, zapraszam. Proszę się nie wstydzić. O, idzie nasza koleżanka tutaj sympatyczna, uśmiechnięta. Proszę, proszę.
Jadwiga: Witam Cię Panie Enki. Dziękuję Ci za pomoc, za opiekę. Chciałam podzielić się tą modlitwą, którą Ty mnie nauczyłeś i być może, że będzie dla wielu osób bardzo pomocna. Jest krótka, czy mogę?
ENKI: Jeśli to nie jest sen – proszę bardzo.
Jadwiga: O nie… Ojcze, Ojcze nasz Niebiański, ofiarowuję Ci [siebie] dzisiaj, a Ty… najlepiej wiesz, co najbardziej jest mi potrzebne dzisiaj.
ENKI: I to jest aktualne, i to może być aktualne dla każdego, kto będzie chciał… się z tą modlitwą zapoznać – „Boże Ojcze, ofiaruję Ci dzisiaj – siebie”. Dzisiaj – każdego jednego dnia. I ta modlitwa będzie wieczną modlitwą. Słucham.
Jadwiga: Dobrze, teraz moje pytanie. Kilka dni temu w radiu, w telewizji podali, że w Hong Kongu wydarzyły się pierwsze przypadki ptasiej grypy u ludzi, czego do tej pory nie było. Czy to zdarzenie oznacza wybuch epidemii światowej?
ENKI: Tutaj musiałbym wymienić jeszcze kilka innych państw. To nie jest epidemia światowa, tylkooo… to co już też kiedyś było mówione – laboratoria specjalizują się w tym, jak tutaj zrobić i co zrobić, żeby jak najwięcej uśmiercić ludzi. No tak… I to jest tak zwana „grypa ptasia”. Co te biedne ptaki są temu winne? Nie, to nie będzie ogólnoświatowa epidemia. Globalna epidemia będzie jeszcze inna, a ten rok… osiemnasty, jeszcze pokaże niejedno. Tak że Jadwigo, czasami czytaj to między wierszami i zastanów się nad tym, co… mieli na myśli ci, co to napisali. Tak że to nie jest epidemia. Słucham.
Jadwiga: Jeszcze jedno pytanie. Rząd obecnego prezydenta Trumpa ogłosił, że planuje ludziom, którzy do tej pory otrzymywali zapomogę pod programem „SNAP-Link”, czyli program żywności dla osób starszych, które mało zarabiają i tak dalej, i dostawały do tej pory karty jakby kredytowe z funduszem, za który miały sobie kupić żywność, miesięczne karty, a rząd Trumpa teraz chce zrobić to, żeby to były paczki, czyli mleko w proszku, mąka, cukier i tak dalej, żywność w puszkach. Czy to nastąpi?
ENKI: Tak naprawdę to rządowi… i prezydentowi… najmniej zależy na ludziach biednych. Tak, to może nastąpić, bo… da się paczkę i niech sobie… ludzie robią z tym co chcą. Tak naprawdę, to… czy temu prezydentowi czy innemu – zależy, to co najbardziej zależy to na tym, żeby doprowadzić do jak największego… zniszczenia populacji ludzkiej. Tak jak mówiłem – rok osiemnasty przyniesie wam jeszcze niejedne „kwiatki”, nie tylko tutaj, ale i na całym świecie. Słucham.
Jadwiga: Dziękuję serdecznie, dziękuję.
Ryszard: Teraz pytanie od Marcina. Marcina nie ma, ktoś przekazał to pytanie od niego. Witam Cię Duchu Ziemi Enki. Chciałbym się dowiedzieć, czy moje relacje z żoną powrócą? Obecnie jesteśmy w separacji, sprawa rozwodowa jest w toku. Czy będzie dobrze? Mamy dwoje dzieci. Dziękuję i pozdrawiam.
ENKI: Skoro… pytanie zostało tutaj przyniesione, to znaczy że Marcin jest powiedzmy w zasięgu ręki. To jest pytanie, które się nie nadaje… na sesję ogólną, więc… odpowiem, pouczę, spróbuję pomóc, bo to, że to jest w toku sprawa nie znaczy, że… macie rozwód, czemu jestem bardzo przeciwny, więc jeśli mam pomóc, to… zapraszam na sesję osobistą. Wtedy dopiero można będzie spokojnie rozmawiać. Słucham.
Ryszard: Proszę Państwa, no śmiało, śmiało. Wiem, że tam trzymacie te pytania, lepiej je napisać, ale można przyjść i porozmawiać bezpośrednio z naszym Opiekunem. Nie ma pytań już…?
Barbara: Nie.
Ryszard: …bo będę przechodził do pytań z Polski i nie tylko. Pytanie od Pawła. Witam serdecznie Panie Enki. Miałem sen, prosiłbym o wyjaśnienie czy to wydarzy się naprawdę. Na polskiej ziemi była broń atomowa. Widziałem rakiety. Rosjanie się dowiedzieli, że Polska użyje tej broni przeciwko nim. Rosjanie powiedzieli, że muszą pierwsi zaatakować Polskę, bo inaczej Polska zaatakuje Rosję. Ludzie byli wystraszeni, bali się – strach, panika. Dziękuję za odpowiedź.
ENKI: Witaj Pawle. No cóż… ty potrafisz. Natomiast jeśli chodzi o Rosję i Polskę, to przecież w dużej części już oni są w Polsce. Weź Przemyśl i tamte okolice, tam, całą Polskę – ilu Ukraińców już jest w Polsce. Czy to nie jest najazd na Polskę? To jest najazd. Polska niedługo zacznie się bronić. Nie dojdzie do użycia broni, bo takiej broni to Polska nie posiada, ale natomiast będzie starała się pozbyć tych gości z Ukrainy. A to się z kolei nie będzie podobać właśnie tym przyjezdnym „gościom”. Dlatego w Polsce nie będzie spokoju, bo tu do tego zamieszania, jakie już niebawem nastąpi, włączą się Niemcy i… oj biedna będziesz ty Polsko. Tyle mogę powiedzieć. Słucham dalej.
Ryszard: Dwa razy przytrafiło mi się widzieć przy zamkniętych oczach. Miałem zamknięte oczy i widziałem tak jakbym miał otwarte oczy. Czy widziałem przez to trzecie oko, czy to duch mój widział i ja to odebrałem? Dziękuję za odpowiedź. Paweł.
ENKI: Czasami Pawle dajemy ci tę możliwość postrzegania właśnie trzecim okiem. Ty możesz spać, a twoja podświadomość, która zapisywała wydarzenia, to właśnie odebrała trzecim okiem. Jeszcze wiele takich wydarzeń będzie ci się mogło pojawiać – to w śnie, to nawet w normalnej wizji. Słucham.
Ryszard: Niedawno obiegły świat wieści, że międzynarodowa ekipa naukowców była w stanie prześwietlić Wielką Piramidę nieinwazyjnymi metodami badawczymi. Odnotowano istnienie nieznanej dotąd „pustki” – korytarza lub komnaty o znaczących rozmiarach. Czy Enki mógłby uchylić rąbka tajemnicy w tej sprawie? Agnieszka.
ENKI: Mógłby, jak najbardziej mógłby, ale na ten temat już przecież mówiłem. Nad Komnatą Króla znajduje się pomieszczenie, komnata, sporych rozmiarów komnata, która ma połączenie z pierwszą Planetą, z pierwszą Gwiazdą w Pasie Oriona. Jest to połączenie z tymi trzema Gwiazdami, a Piramida dokładnie, centralnie łączy się z tą pierwszą… Gwiazdą w Pasie Oriona. Dziwne, tyle lat temu mówiłem a dzisiaj dopiero dowiaduję się, że… potrzebne było specjalne urządzenie żeby to namierzyć. Tylko dlaczego nie piszą o tym, że nie mogą się tam dostać? A też można, w bardzo prosty sposób – włożyć tylko mumię Budowniczego do pustego sarkofagu, który znajduje się w Piramidzie właśnie Króla Chufu i wtedy otworzy się wejście do tej komnaty, która znajduje się… nad Komnatą Króla. Bardzo proste, ale… zarozumialstwo tamtego narodu egipskiego jeszcze jest bardzo wielkie. Przecież oni w i e d z ą o tym, że można którymś sposobem tam wejść, ale nie dopuszczą nikogo do tego… a jeszcze tym bardziej dostać się do Grobowca. Tak to można szybko zrobić i szybko byłoby wiadomo co, gdzie… się znajduje i odkryć wiele tajemnic. Tak że… wcale nie jestem tym zaskoczony, że nad Komnatą Króla jest pomieszczenie, tajemne pomieszczenie. Słucham dalej.
Ryszard: Świat Duchowy już wcześniej wypowiadał się w sprawie Planety Mars. Na Ziemi powstają coraz szybsze, coraz większe i sprawniejsze rakiety, a głównym celem ich inżynierów wydaje się zaludnienie następnej Planety. Czy przyszłość ludzkości rzeczywiście jest międzyplanetarna? Agnieszka.
ENKI: I tak i nie. Po dokładnym przefiltrowaniu tej ludzkości tu na Ziemi, doprowadzeniu do doskonałości, to ludzkość osiągnie taką wiedzę, takie możliwości, że będzie się mogła teleportować, tak jak w tej chwili też na Ziemię teleportują się z innych Planet. Oczywiście, muszą tamci się ukrywać, bo… istoty ludzkie tu na Ziemi są tak „gościnne”, że gdyby zobaczyli najazd takiej Cywilizacji, to z miejsca byłoby – szturm i niszczenie takich przyjaznych Gości. To dopiero zacznie być możliwe za tysiąc lat, tak jak mówiłem to wcześniej, bo Ziemia i ludzkość otrzymała jeszcze tyle czasu na to, żeby… dojść do doskonałości – równej, takiej, jakie są na innych Planetach. Słucham.
Barbara: Jeszcze jedno pytanie od Agnieszki. Pytanie o Elona Musk’a, twórcy elektrycznych samochodów, dachów przetwarzających promienie Słońca w energię elektryczną oraz owych rakiet na Marsa. To człowiek przez niektórych uznany za geniusza, tymczasem dla mnie to po prostu miliarder, który decyduje się inwestować swoje pieniądze w projekty mające pomóc ludzkości. Pytanie: czy prowadzony jest on przez Świat Duchowy, czy przysłany został przez Boga Ojca w celu ukierunkowania ludzkości na nowe, lepsze tory?
ENKI: Na nowe, lepsze tory… to tylko sam Bóg może ukierunkować, a Bóg ma do tego celu całe zastępy już dobrze przeszkolonych… Istot Duchowych, tych z najwyższej Strefy Siódmej. I Bogu niepotrzebny jest ani jeden ani drugi, czy inny, czy dziesiąty multimilioner na Ziemi, bo spokojnie może powiedzieć – „dalej gromadź sobie swój majątek” – bo kiedy umrze, to i tak zostanie na Ziemi, bo będzie pilnował swojego majątku, tak jak to czynią inni, którzy już odeszli z Ziemi, z ciała fizycznego, ale pozostają w ciele duchowym, bo pilnują swoich wielkich majątków. To wszystko jest robione pod publikę a nie dla ratowania, oświecenia ludzkiego. Słucham dalej.
Barbara: Witaj Enki. Pod koniec ubiegłego roku miałem ważny egzamin zawodowy, który zdałem pozytywnie. Bardzo Cię prosiłem o pomoc i Świat Duchowy. Uzyskałem od Was wsparcie i opiekę w tym momencie, za co chcę teraz serdecznie podziękować. I jestem z tego dumny, że mogę znaleźć tu i u Was wsparcie duchowe. Dziękuję. Marcel.
ENKI: Marcelu, chociaż ciężki czasami jesteś, to… i tak masz to wsparcie, pomoc i pomoc będziesz miał, tak jak to było obiecane, mówione – „Marcelu, pomogę” i słowa dotrzymałem. Dalej będę słowa dotrzymywał. Być może nie osobiście, ale mam przecież… Istoty Duchowe, które już przeszły wszystkie etapy oczyszczania, nauk – pomagają Mi, i jak trzeba, to odpowiedniego Ducha wysyłam. Tak że Marcelu… śpij spokojnie – pomoc jest cały czas. Słucham.
Barbara: Kolejne pytanie od Marcela. Troszeczkę odsunięty Egipt w naszych rozważaniach. Rok 2012-ty miał być rokiem uruchomienia Wielkiej Energii, co było związane z odnalezieniem „Klucza”. Czy na obecną chwilę są sprzyjające warunki, by Faraon ujrzał Słońce poprzez umieszczenie Wielkiego Budowniczego Piramidy w sarkofagu? A także czy i kiedy Wielki Labirynt odsłoni prawdę o ludzkości i historii Ziemi? Marcel.
ENKI: Właściwie przed chwilą odpowiedziałem już na twoje pytanie. Mumia musi się znaleźć w sarkofagu. A żeby mogła się znaleźć, to trzeba przełamać wszelkie trudności, te właśnie egipskie. Czy się stanie to w tym roku? Zobaczymy. Jeśli… niepokój na Ziemi będzie większy, a się na to zanosi, to i Egipcjanie zaczną głowami ruszać i wtedy dadzą czekającym zezwolenie… po to żeby włożyć mumię Faraona do sarkofagu, więc nie odpowiem ci Marcelu dokładnie na pytanie – k i e d y – a może jeszcze chcesz, o której godzinie to się ma stać? Czekaj, skoro wiara twoja jest ogromna – czekaj. Słucham dalej.
Barbara: I ostatnie pytanie od Marcela. Nasi Gwiezdni Bracia z Plejad ukazali nam w książkach Barbary Marciniak, jaką rasą barbarzyńską są ludzie wobec Przyrody, Natury, wobec Matki Ziemi i wobec samych siebie. Ludzkość powinna wyciągnąć wnioski. Prawdą jest: „co siejesz to zbierasz”. Plejadanie proszą o przebudzenie rodzaju ludzkiego – „istoty ludzkie, otwórzcie serca i umysły”. Dziękuję. Marcel.
ENKI: A czyż Ja, już od wielu lat, nie mówię o tym samym? Nie mówię o otwarciu serca? O zaczęciu myśleć?… Ja, co? W tej chwili „przyklejam” duchy… ludziom, bo tak Mi się podoba? Tyle z nauk Moich i Plejadan… dotarło do ludzi? Dalej powtarzam… za tymi samymi słowami – otwórzcie serca… zacznijcie MYŚLEĆ. I gdyby tak się stało, i ludzie na całym świecie zaczęliby używać rozumu i serca, to… dzisiaj nie było by takich wątpliwości, strachu, jaki będzie się teraz coraz to bardziej szerzył. Słucham dalej.
Barbara: Drogi Przyjacielu, wiem że nie lubisz mówić o polityce i o nią nie pytam, chociaż ona wszystkim rządzi. Moje pytanie jest: dlaczego nas o wszystko obwiniają, do wszystkiego się wtrącają? Mam świadomość, że święci to my nie jesteśmy, ale i inni też nie są a uchodzi im wszystko, ale nie nam i przyjaciół niewiele mamy, i nie raz byliśmy zdradzeni, chociaż zawsze byliśmy i jesteśmy gotowi do pomocy. Nasi przodkowie walczyli o wolność na wszystkich frontach i jak się z nami obeszli? I dalej to jest. Czy jest to dla nas jakaś kara, czy my po prostu zawsze jesteśmy naiwni? Enki, nasz Opiekunie, wytłumacz jeżeli możesz. Zofia z Polski.
ENKI: Zofio… i to nie jest polityka, to o czym piszesz? Powiem krótko – każda istota ludzka, która schodzi na Ziemię… w celu reinkarnacji, wybiera sobie… kraj, życie. i tutaj nie można nikogo winić – ani kraju, ani też samego Boga czy Świat Duchowy. Każdy, każdy musi tę lekcję, którą sobie wybrał, prze…robić. I tak przerabiacie Zofio. A ponadto nie lubię i chyba lubił nie będę wszystkiego, co się łączy z polityką. A jak będziesz chciała trochę „popolitykować”… ze Mną, to już niedługo będziesz miała tę okazję, wtedy kiedy się spotkamy w Polsce. Słucham dalej.
Barbara: Witajcie Nasi Przyjaciele Duchowi, a przede wszystkim Enki. Ostatnio zauważyłam tworzenie się grup Biblijnych w Polsce i poza jej granicami. Czy to jest światełko w tunelu na nowe odrodzenie się nas, jako ludzkości? Dziękuję za odpowiedź oraz odczuwalną opiekę. Grażyna z Karczewa.
ENKI: Dobrze, by tak było… Grażyno. Ludzie, jak dzisiaj wypowiedź miała Barbara, ludzie pędzą tam, gdzie coś nowego zaczyna się dziać – „a nóż, będzie to dla mnie”. Nowe grupy… gdyby po prostu tylko słuchać podszeptów Boga, albo… oddać się w Jego ręce każdego dnia, to nie trzeba grup modlitewnych, nie trzeba studiowania Biblii, bo… to przyjdzie, to przychodzi z Góry od Świata Duchowego i… i to wystarczy. A to, co się tworzą grupy Biblijne – żeby to wszystko było zgodne z prawdą… Ale tak… nie jest. Przyjrzyj się dokładnie Grażyno, bo ty też lubisz szukać, przyjrzyj się dokładnie tym grupom, czy po kolei czy chociaż nawet jednej, i przekonasz się, że to co jest mówione, co jest przekazywane ma dużo wspólnego z tym, co Ja przekazuję, co Ja mówię. Albo to jest ucieczka, strach – „więc schowam się, schowam się za jakąś grupą, bo może mi się uda”. Tylko ludzie nie wiedzą i nie widzą jednego, że Świat Duchowy widzi wasze serca i z tego dopiero będzie się rozliczać. Słucham dalej.
Barbara: Witaj Panie. Minął miesiąc od ostatniej sesji, w której składałam Ci podziękowania i oto następna sesja, a ja mam kolejne powody do wdzięczności i podziękowań. Takie wzruszenie odczuwane przy podziękowaniach, przy wdzięczności podnoszą wibracje, dlatego tym razem właśnie za to dziękuję, za wszystkie powody, które pojawiają się w moim życiu, za możliwość zwrócenia się do Ciebie, za tę radość, która się pojawia, gdy kłopoty się rozwiązują. Wiem, że czasem robisz to Sam, Panie, a czasem po prostu podsuwasz rozwiązanie. I właśnie to uczucie, które pojawia się w sercu w takich chwilach sprawia, że czujemy się tak lekko i fruniemy aż do nieba, za co dziękuję mój Drogi Przyjacielu. Małgorzata Markowicz.
ENKI: Witaj Małgorzata. Wolałbym, żebyś tutaj stąpała po ziemi… a nie się wznosiła do nieba. Po drodze, zanim tam dotrzesz, czeka cię długa, długa droga. A… co do… pomocy, to… lubisz kiedy się tobie przypomina i mówi – „pomagam”. I pomagał będę. I tutaj żeby przyspieszyć… pytania i odpowiedzi, mam odpowiedź na temat twojej córki… Tak, córki, bo to jest ten główny kłopot u ciebie. Młoda dama zaniedbała swoje zdrowie, swój problem, a teraz trzeba jakoś z tego wybrnąć. Tak jak mówiłem – zwłokę potrzebuję, trochę zwłoki potrzebuję, a potem… trzeba jeszcze raz zrobić badania i… będziemy nad tym myśleć. A przede wszystkim, to… też nie jest rozmowa na ten temat na sesji ogólnej. Do tego tematu powrócę. Tylko nie martw się Małgorzato, oddałaś swoje dziecko w nasze ręce, to się i nim zaopiekujemy. Słucham dalej.
Barbara: Dziękuję w imieniu Małgorzaty. Przechodzę w takim razie do pytania drugiego. Czy nastał teraz czas, kiedy Oczyszczanie będzie ciągle przyspieszać? Wskazuje na to coraz więcej zjawisk atmosferycznych, niezwykle groźnych. Ponadto jest to widoczne nawet wśród moich najbliższych. Myślę, że inni ludzie też to widzą. Małgorzata Markowicz.
ENKI: Widzą, widzą Małgorzato, a jak się bać zaczynają… No cóż, Ja i Świat Duchowy, nie oczekuję takiego powrotu marnotrawnych dzieci ze strachu. Do Świata Duchowego możesz się zwrócić ze szczerym sercem, bo przecież to Oczyszczanie – tak, będzie przyspieszać, ale i strach ludzi będzie większy. Zacznijcie używać rozumu. Słucham dalej.
Barbara: Kolejne pytanie od Małgorzaty. Czy możesz Panie powiedzieć, kiedy nastąpi punkt kulminacyjny Oczyszczania? Czy w ogóle coś takiego nastąpi?
ENKI: Nie mogę. Wiele rzeczy… nie mogę mówić, co ludzie Mi to zarzucają, więc… patrz na znaki na Ziemi, na Niebie, a wtedy będziesz widzieć to co ma nastąpić. Słucham.
Barbara: Ostatnie pytanie. Na koniec jeszcze jedno podziękowanie. Dziękuję Ci Panie oraz Aniołowi Przemiany za tak dobrą śmierć mojej kochanej Kazimiery. To naprawdę wielka rzadkość, aby człowiek sam przygotował się na śmierć i tak spokojnie zasnął w ciągu dnia. Za wszystko dziękuję i pozdrawiam wszystkich obecnych na sali. Małgorzata Markowicz.
ENKI: Widzisz Małgorzato, kiedy… ktoś ma otwarte serce na Boga, to i Śmierć łagodniej się z nim obejdzie… bo nie było w niej strachu, i to że dostała znak taki, gdzie… w Umbralu, czyli w piekle duchowym długo przebywać nie będzie. Pójdzie dalej. Słucham dalej.
Barbara: Witaj Drogi Przyjacielu Enki. Wszyscy wiemy, że jest to czas Oczyszczania. Mnie i moją rodzinę również nie omijają przykre wydarzenia: choroby, śmierć, nieporozumienia z dziećmi. Czuję się w tym wszystkim zagubiona. Czy w moim przypadku są to, że tak się wyrażę, „ostatnie porządki” przed lepszym jutrem? Mój poprzedni świat rozsypał się w proch, nawet z synem nie mogę się porozumieć. Wydawać by się mogło, że zrobiłam miejsce na NOWE. Czy mam szansę na skosztowanie życia na Nowej Ziemi? Anna.
ENKI: Anno, to nie jest tak, że twój świat się rozsypał. Żyłaś… w piekle ziemskim i myślałaś, że to już jest wszystko. Zacznij inaczej myśleć, pozytywnie myśleć i nie wracać Anno do… przeszłości, do tego co zostawiłaś, bo wtedy kiedy zaczniesz inaczej myśleć Anno, to… i twoja wibracja, twoja energia będzie inna. I nie otaczaj się ciągle wspomnieniami, bo wtedy też relacje pomiędzy tobą a synem zaczną się zmieniać. Słucham dalej.
Barbara: Kolejne pytania. Czy wybaczanie ludziom, którzy zrobili nam w życiu ogromną krzywdę w postaci słownej lub w inny sposób, przez co ucierpiała nam nasza dusza, nasza psychika lub bardzo bolało serce, podnosi naszą świadomość i dzięki temu potrafimy bardziej zrozumieć Boskie Prawa? Pytanie od Przemysława z Kutna.
ENKI: Żeby Przemysławie nie rozciągać twojego pytania, i to, żebyś ty… poczuł się inaczej, lepiej, spokojniej, to jest to, co… już dzisiaj było poruszane, mianowicie, oddanie się Bogu każdego dnia – „dzisiaj… oddaję się Tobie Boże Ojcze, prowadź mnie”. I nie analizować, nie wspominać. Przekonasz się jak w krótkim czasie Przemysławie, zacznie się to u ciebie zmieniać, jak staniesz się spokojniejszy. Słucham.
Barbara: Kolejne pytanie Przemysława. Czy w Świecie Duchowych trwa walka pomiędzy dobrem a złem?
ENKI: To zależy, w której strefie się znajdujesz. Jeśli w tej strefie tu, tego ziemskiego piekła, to tej walki jest ponadto. Jeśli przejdziesz do… a przejść wtedy się musi kiedy umierasz, zostawiasz materię, znajdujesz się w świecie… Umbralu, czyli tego piekła duchowego i tam są ogromne walki. Pomiędzy Światem Umbralu a czyśćcem są tak zwane przejściowe strefy, gdzie… już w tej chwili jest coraz to mniej takich niesnasek, walk, bo Istoty Duchowe w tych koloniach, które są rozsiane po całym świecie, na całej Ziemi, zaczynają inaczej podchodzić do nauki, do doskonalenia się, bo potem coraz to wyżej, jak się już przechodzi, to… nie ma takiego pojęcia jak „walki”. W planie Boga jest jedno – zlikwidować od Umbralu po… kolonie wszelkiego rodzaju niesnaski, walki. Ale do tego czasu potrzeba jeszcze dużo czasu. Słucham dalej.
Barbara: Następne pytanie. Jak już wiemy, burze jonosferyczne i magnetyczne na Słońcu powodują zaburzenia ziemskiego pola magnetycznego, przez co odczuwamy negatywne skutki w postaci naszego złego samopoczucia oraz różnych zjawisk pogodowych na Ziemi. Pytanie moje brzmi: czy też są pozytywne skutki oddziaływania na Ziemię i na nas samych takich wybuchów na Słońcu oraz tych burz skierowanych w stronę Matki Ziemi, i czy ta energia słoneczna powoduje odblokowywanie naszych pokładów procentowych w mózgu? Pozdrawiam oraz kocham Was. Przemysław z Kutna.
ENKI: Długie pytanie. Oprócz tego, że daje życie Słońce, bo taka jest prawda, te wybuchy nic pozytywnego… nie dają. I tak jeszcze będzie dopóki… nie będzie to uporządkowane tak jak powinno być, jeżeli chodzi o Kosmos, Ziemię, Wszechświat, ale do tego potrzeba jeszcze sporo, sporo czasu Przemysławie. Słucham.
Barbara: Pozdrawiam Cię serdecznie Enki. Z tego co rozumiem, to jest bardzo ważne aby ludzkość zrozumiała, to co się wydarzyło na Ziemi, to, do czego doszło w 21-szym wieku przed Chrystusem, aby ludzkość nie popełniła tego błędu w tym 21-szym wieku, teraz. Moje pytanie: czy uznanie prawdy jest kluczem, aby wyłamać się z cyklu przemocy? Czy wykopanie tych tablic może doprowadzić do zjednoczenia ludzkiej rodziny, skoro one ujawnią i potwierdzają prawdziwą historię Ziemi, jak i ludzkości i jej rodziców? Dziękuję uprzejmie. Artur Janusz Domowicz.
ENKI: Witaj Arturze. Sporo wiesz, ale… nie wiesz, albo nie chcesz wiedzieć tego, że Oczyszczanie musi być… chociażby po to, żeby kiedy tablice zostaną wydobyte wraz z mumią Faraona, mogły zostać udostępnione całej populacji ludzkiej, bo w tej chwili nawet jak dojdzie do wykopalisk, do odkrycia tablic, to i tak ta cała rzesza ludzka, tych hien, jakie trzymają to wszystko w ryzach, nie udostępni tych wiadomości, więc… Oczyszczanie musi iść też tą samą drogą co i dotarcie do Grobowca, do tablic. Czy będzie w tym roku? – bo to chciałbyś wiedzieć… Zobaczymy, po prostu zobaczymy, bo My jako Świat Duchowy też jesteśmy uzależnieni od decyzji, waszych ludzkich myśli. Słucham dalej.
Barbara: Opiekunie Ziemi, dzisiaj około trzeciej w nocy miałem przerwę w śnie z wiadomych powodów. Czas poświęciłem na modlitwę. W trakcie modlitwy powszechnej „Ojcze nasz”, skierowanej imiennie do JAHWE, otrzymałem wizję zegara, na którym wskazówki były między dwunastą a trzecią godziną. Proszę o skomentowanie tej wizji z racji tego, iż ona zdarzyła się przy modlitwie powszechnej i może to mieć znaczenie dla wielu osób, nie tylko dla mnie. Dziękuję. Rafał.
ENKI: No cóż, witaj Rafale. Lubisz medytować, lubisz też opuszczać ciało i… podróżować, czyli duch twój opuszcza. Oczywiście, że… w tych godzinach, które ci się wyświetliły nastąpią poważne decyzje związane – co dalej będzie z Ziemią i ludźmi, czyli tak jak było wcześniej mówione, przymierzają się do… uczestnictwa w ONZ-ecie, co by ogłosić „pokój i bezpieczeństwo”. A to już będzie oznaczało otwarcie drogi do takiego głównego, czyli mocnego Oczyszczania na Ziemi. Twoja wizja nie wiązała się z niczym dobrym Rafale. Słucham.
Barbara: Serdecznie pozdrawiam Opiekuna Ziemi Enki, przybyłych Gości Duchowych, Lucynkę i Billa oraz zgromadzone na spotkaniu Jaskółki. Dziękuję Bogu Jahwe i Światu Duchowemu, a zwłaszcza Naszemu Opiekunowi Enki za opiekę i powadzenie. Halina. Pytanie pierwsze. Nie rozumiem Polaków „narodowców” i ich hucznych obchodów dnia urodzin Adolfa Hitlera. Czy to niedouczeni ludzie, szukający autorytetu, dusze niemieckich żołnierzy inkarnowanych w Polsce, czy też narasta energia z Maldeka w Polsce i na świecie? Dziękuję. Halina.
ENKI: Gdybyś Halino… była tutaj pod ręką, to bym mógł cię trochę skrzyczeć. Czy nie… wiedziałaś o tym, że… nie lubię polityki? A to jest też związane z polityką. Halino, przede wszystkim patrz na siebie, patrz na swoje uczynki i na to, co się Bogu podoba, co się nie podoba. Jeśli chodzi o… tego przywódcę o nazwie Hitler, co by wam – nie wiem – sprawić przyjemność albo dać do myślenia, albo dać zadowolenie (to będzie od was zależało), ale… ta postać już dzisiaj historyczna, która zaczyna być przykładem dla młodzieży jest duchem i znajduje się w dalszym ciągu w Umbralu, w tym duchowym. Tyle mogę powiedzieć. Słucham.
Barbara: Drugie pytanie. Słuchając wiadomości o strzelaninach w Ameryce, współczuję Amerykanom i obawiam się, że w Polsce zwiększy się dostępność broni. Już teraz zdarzają się wypadki spowodowane przez myśliwych. Proszę Enki powiedz, czy coś się zmieni na lepsze dla nas, nie używających broni? Dziękuję. Halina.
ENKI: I do broni dojdzie Halino. Dzisiaj właśnie było mówione na tym spotkaniu – oj, biedna ty Polsko będziesz. Tak wygląda prawda, z jednej strony Rosja a z drugiej Niemcy. I co można na ten temat powiedzieć? Pomyślcie trochę. Słucham dalej.
Barbara: Ostatnie pytanie od Haliny i w ogóle ostatnie pytanie. Nie przypuszczałam, że na świecie Polska może być oskarżana o holokaust narodu żydowskiego. Z Ziemi zniknęły plemiona Indiańskie, Amerykanie nie oddają żyjącym Indianom zajętych obszarów i nie wracają do swoich rodzinnych krajów. Turcy nie przyznają się do pozbawienia życia kilku milionów Ormian. Z drugiej strony Polacy nie przeprosili za „wizytę” w Czechosłowacji w 1968-mym, a ukraińskie państwo za rzeź na Wołyniu. Czy prawda historyczna będzie kiedyś wszystkim znana i akceptowana? Dziękuję. Pozdrawiam. Halina.
ENKI: Jak porządne trzepanie będzie na Ziemi, czyli Oczyszczanie, to… ludziom… wywietrzy się z głowy… wspominanie historii i tego co było. Nie odpowiem ci dokładnie Halino na to pytanie, chyba że… będziesz chciała ze Mną podyskutować wtedy kiedy będziemy w Polsce. Jest zbyt drażniące to pytanie, żebym mógł na to odpowiedzieć. Dziękuję Halino. Słucham dalej.
Barbara: To wszystkie pytania. Ogromnie dziękujemy za dzisiejsze spotkanie, za cudne odpowiedzi na pytania. Tobie Lucynko dziękujemy. Następne spotkanie będzie osiemnastego marca.
ENKI: Oj, było dzisiaj to spotkanie baaardzo treściwe i gorące. A co z niego, z tego spotkania wyniosą ludzie, którzy tutaj siedzą, to jeszcze zobaczymy jaka będzie reakcja i jakie będą odzywki. Dziękuję, Ja ENKI za to, co zostało wypowiedziane, wysłuchane tego dnia obecnego. Dziękuję.
Barbara, Ryszard: Dziękujemy bardzo.
Oklaski.